Na szczęście nic takiego się nie stało, rękawy są długie i łatwo je przysypywać śniegiem, dzięki czemu im bardziej sypie śniegiem, tym bardziej namiot jest stabilny. Tradycyjnie nie używaliśmy żadnych “śledzi”, ani śrub lodowych. Nie mieliśmy też z oczywistych względów szabli lodowych, kijków trekkingowych ani czekanów, którymi naciągamy konstrukcję w górach, a mimo to namiot był bardzo stabilny. Spaliśmy spokojnie nawet przy huraganowych wiatrach, mając pewność, że nasze schronienie wytrzyma. Spokój o dach nad głową to naprawdę bezcenny komfort. Zdecydowanie cieńsza jest podłoga, ale w warunkach zimowych, na śniegu, ciężko ją jakkolwiek przebić.
Zmodyfikowane zostały wewnętrzne kieszenie w namiocie. Tu zdania są podzielone – mi wydawały się one wygodne i intuicyjnie wrzucałem resztkami sił wszystkie szpargały w mój róg namiotu, natomiast Wicher nie mógł sobie z tym poradzić, narzekając na tą nowinkę. Obaj doceniliśmy “półeczkę” pod dachem namiotu, natomiast dalej życzylibyśmy sobie, żeby była choć trochę większa (albo luźniej napięta, dzięki czemu czołówka i komórka nie wypadałyby z niej tak ochoczo).
2 Comments
Cześć, bardzo fajny artykuł. Niestety podany kod promocyjny do e-sklepu Marabuta nie działa 🙁
A szkoda bo chciałem kupić.
Hej, szkoda (zwłaszcza, że dopiero teraz widzę komentarz 🙁 )