Kolejne z cyklu często powtarzanych pytań – a nie mogliście jechać gdzieś, gdzie będzie ciepło? Na Majorkę na ten przykład?
Najpierw polecam zapoznać się z tekstem ciepło, który napisałem dawno dawno temu, w 2007 roku w Czarnogórze. Rok później pojechałem do Mongolii, gdzie również nie narzekałem na chłód, no a apogeum przypadło na 2009 i wyjazd do Aten. Jazda od 6 rano do 11 a potem od 18 do 23 jest naprawdę dość kłopotliwa. A jeszcze znaleźć dobre miejsce na sjestę nie jest tak łatwo – zwłaszcza w tej Grecji – wszędzie jakieś kolce, wielkie pająki, zdechłe żółwie. Albo w Albanii – pośród śmieci. Wtedy rzekliśmy sobie z Wichrem, że na kolejną wycieczkę jedziemy za koło polarne. Tak też zrobiliśmy. W lecie na południu Iranu doświadczyłem +50ºC i naprawdę nie polecam. Wtedy też zakiełkowało mi, że można by teraz ruszyć na Syberię, wyrabiając roczną amplitudę temperatur ok. 90ºC.
Oto dlaczego zima, Syberia, Bajkał. A poza tym jeszcze cały hufiec innych powodów, o których wspomniałem kiedy indziej, lub nie.